Słabe otwarcie meczu i przewaga Legii
Energa Czarni Słupsk, którzy tydzień wcześniej odnieśli zwycięstwo nad Kingiem Szczecin, przyjechali do Warszawy z nadziejami na kolejny sukces w sezonie 2025/2026. Mecz jednak rozpoczęli bardzo słabo – w pierwszej kwarcie zdobyli zaledwie 10 punktów, głównie dzięki Dominikowi Wilczkowi, który rzucił 6 punktów. Legia od początku dominowała, szybko budując przewagę i wykorzystując błędy słupszczan w obronie oraz proste zagrania ofensywne, które często kończyły się łatwymi punktami pod koszem.
Przebieg spotkania i wysoka przewaga gospodarzy
Mimo prób rotacji składem ze strony trenera Robertsa Stelmahersa, przewaga Legii rosła, osiągając nawet 25 punktów (67:42). Goście zdołali się zmobilizować pod koniec meczu, a trafienie Carter’a na dwie minuty przed końcem zmniejszyło stratę do 12 punktów. Jednak pieczę nad losami spotkania przejął wracający po kontuzji Wojciech Tomaszewski, który popisał się efektownym wsadem i celnością rzutów wolnych, zamykając temat zwycięstwa Legii. Warszawska drużyna była lepsza w niemal wszystkich aspektach gry.
Problemy Energi Czarnych Słupsk
Występ juniora Etou budzi poważne wątpliwości, gdyż w trzech meczach zdobył zaledwie 3 punkty, a w tym spotkaniu nie zapisał się na liście strzelców. Również środkowy Francis Okoro prezentuje warunki fizyczne umożliwiające dominację pod koszem, lecz jego błędy techniczne, takie jak opuszczanie piłki poniżej linii bioder, skutkują utratą piłki i niewykorzystanymi szansami punktowymi. Czarni Słupsk pokazali się w Warszawie jako drużyna o dużo słabszej jakości niż w poprzednim meczu z Kingiem Szczecin, przypominając raczej bezbarwną postawę z meczu przeciwko MKS-owi Dąbrowa Górnicza.